Warszawiak poluje na kaczki na Mazurach. Uda³o mu siê ustrzeliæ jedn± na polu nale¿±cym do najbogatszego we wsi ch³opa. Ten, widz±c jak "miastowy" oddala siê z ptakiem, podbiega do niego i mówi:
- Panie, to moje pole i moja kaczka!
- Ale to ja j± ustrzeli³em! - protestuje warszawiak, odbezpieczaj±c flintê.
- No dobra, musimy rozstrzygn±æ ten problem zgodnie z ch³opsk± tradycja - odpowiada so³tys.
- To znaczy jak? - pyta warszawiak.
- Kiedy ch³opy siê k³óc±, to siê kopi± w czu³e miejsca. Ten, który wytrzyma wiêcej kopniaków - wygrywa - wyja¶nia kmieæ.
- Zaczynaj! - mówi warszawiak i ch³op kopie go z ca³ej si³y w jaja.
Warszawiak pada na ziemie, wyje z bólu i dopiero po kilku minutach, blady jak ¶ciana, wstaje na nogi i szepce:
- Teraz... teraz chamie.. moja kolej!
- A bierz pan tê kaczkê i spier***aj.
admin
Wizyt: 1187
15-07-2017 21:44
|