Raz w kościele przy konfesjonale staruszek sobie siedzi i słucha spowiedzi. Przychodziły tam mężatki, panny wdówki, aż przyszedł chłopczyk malutki.
Chłopczyk: Nie jadłem, nie piłem, lecz mam wielką winę bo całowałem dziewczynę.
Ksiądz: Całowałeś pewnie w czoło.
Chłopczyk: Niżej...
Ksiądz: Straszny Twój los, całowałeś pannę w nos?
Chłopczyk: Niżej...
Ksiądz: Wielka Twa rozpusta, całowałeś pannę w usta...
Chłopczyk: Niżej...
Ksiądz: Ja tego nie przeżyję, całowałeś pannę w szyję?
Chłopczyk: Niżej...
Ksiądz: Wielki Twój występek, całowałeś pannę w pępek...
Chłopczyk: Trochę niżej, proszę księdza.
Ksiądz: No to weźmy wszystko w kupę, całowałeś pannę w dupę?
Chłopczyk: Niechaj będę potępiony, całowałem z drugiej strony!
Ksiądz: Mały jak Cię gwizdnę, całowałeś pannę w pizdę. Nie dostaniesz rozgrzeszenia. chu* Ci w dupę do widzenia.
JaReK
Wizyt: 1161
09-10-2006 19:22
|