Tata odprowadza syna do szkoły.
Po drodze mijają jak zwykle burdel.
Dziecko jak to dziecko spytało co jest w tym budynku.
Ojciec przecież mu nie powie, że to burdel, więc odpowiedział mu, ze to dom rozkoszy.
Dzieciak zapytał dalej czy może tam iść.
Ojciec na to, że jak dorośnie to tak ale na razie jest za mały.
Następnego dnia syn miał wycieczkę klasową i szli do kina.
Przyszedł do ojca więc po 10 zł. i ruszył do szkoły.
W drodze jak zwykle mijał burdel i tak sobie pomyślał"
- kino czy dom przyjemności?
Wybrał dom przyjemności.
Wchodzi do środka a tam Pani burdelowa się pyta w czym może pomóc.
Dzieciak bez namysłu kładzie 10 zł. i mówi, że za to chce tyle przyjemności ile się da.
Pani burdelowa pomyślała, że i tak na nic mu nie wystarczy więc poszła na zaplecze i po chwili przyszła z trzema bułkami posmarowanymi miodem.
Dzieciak wziął i wyszedł.
Jak wracał do domu strasznie było mu głupio, że okłamał ojca więc jak wrócił do domu powiedział, że nie był z klasą w kinie tylko w domu przyjemności.
Na to ojciec:
- i jak było?
Synek:
- Dwóm dałem radę ale trzeciej nie wylizałem.
Ewcia
Wizyt: 804
02-12-2006 07:16
|